Z „Dziennika podróży klasy III c” do Mielna:

 

Dzień I

„ …Podróż była bardzo długa i męcząca. Jechaliśmy ponad 7 godzin. Podczas podróży oglądaliśmy filmy i śpiewaliśmy. Po przyjeździe do ośrodka zjedliśmy na kolację pyszne żeberka! Potem poszliśmy przywitać się  z morzem i pobiegać po plaży. Po powrocie do pokoju chwilę pobawiliśmy się i poszliśmy spać. To był bardzo długi, ale przede wszystkim, miło spędzony dzień”.

 

Dzień II

„ …Dziś pojechaliśmy do Kołobrzegu i kupiliśmy sobie super pamiątki! Pani kupiła nam lody. Jak wróciliśmy do ośrodka „Syrena” poszliśmy na obiad i były frytki!!! Później poszliśmy na basen. Było superowo! Po basenie były lekcje, a potem plaża, na której zrobiliśmy Ani niespodziankę, bo miała urodziny. Później była kolacja, a potem  poszliśmy spać, bo byliśmy strasznie zmęczeni”.

 

Dzień III

„ … Dziś pływaliśmy po jeziorze Jamno. Trochę się bałam, ale wytrzymałam. Było bardzo przyjemnie. Było nieźle i fajnie pryskała woda. Następnie kupowaliśmy pamiątki. Potem wróciliśmy do ośrodka na obiad. Po obiadku pani zafundowała nam pyszne gofry z owocami! Palce lizać. Potem była lekcja o tolerancji. Tego dnia była czadowa impreza – dyskoteka!”.

„ … Dzisiaj było wiele atrakcji, ale nie mam siły pisać, bo jestem taki śpiący!”.

 

Dzień IV

„ … Dzisiaj byliśmy w Wiosce Indiańskiej. Jadąc śpiewaliśmy piosenki. Będąc tam świetnie bawiliśmy się jeżdżąc na koniu i ujeżdżając mechanicznego byka. Pani uczyła nas strzelać z łuku, mi niezbyt się to udawało, ale było fajnie. Oglądaliśmy różne zwierzęta. Oprócz tego byliśmy na trampolinie, robiliśmy wyścigi na nartach i kręciliśmy się na karuzeli. Byliśmy tez na pokazie konnym, wymienialiśmy grudki złota na nagrody i tańczyliśmy. Tego dnia mieliśmy też basen, ognisko z kiełbaskami, plac zabaw i lekcje. Teraz jestem w łóżku i próbuję zasnąć. Jestem wykończony”.

 

Dzień V

„… Dzisiaj po śniadaniu mieliśmy wycieczkę do Skansenu Chleba, gdzie mogliśmy robić własny chleb. Jedliśmy tam też pizzę i piliśmy soczek. Po obiedzie pojechaliśmy śmieszną ciuchcią do Gąsek i wdrapywaliśmy się na latarnię morską wysoką na 50 metrów! Było tam bardzo wysoko, że aż się trochę baliśmy, ale daliśmy radę. Potem poszliśmy na spacer, na kolację, a potem żegnaliśmy się z morzem. Dostawaliśmy też super nagrody! Dzisiaj bardzo wiele się działo! Niestety jutro wyjeżdżamy. Chlipu, chlip!”.

 

Dzień VI

Podróż, filmy, śpiewanie piosenek, McDonald, pożegnania … Może trochę żal …